Menu

sobota, 6 lipca 2019

Pożegnanie

Cześć!
Dziękujemy Netce z Sidereum Graphics za cudną miniaturkę <3 

Cześć!
Trochę z tym zwlekałam, bo sesja mnie dopadła,
a poza tym sami wiecie jakie trudne są pożegnania.

W tym poście znajdziecie ostatnie słowa od każdego członka załogi. Nie będę owijać w bawełnę, rozpisaliśmy się. Jeśli ktoś z was nie ma ochoty czytać tego wszystkiego, przewińcie na sam dół.

A teraz zapraszam!



Chloe Skywalker

Mogę spokojnie powiedzieć, że w przeciwieństwie do przemów ustnych, w pisaniu nigdy nie miałam większych problemów. Nie brakowało mi słów, nie grzęzłam na długo w jednym miejscu. Jednak, gdy napisanie swoich ostatnich słów równa się zakończeniu pewnego etapu — wtedy pojawia się problem.

W tym momencie chciałabym zacytować fragment piosenki, która automatycznie pojawia się w mojej głowie zawsze, gdy coś ma dobiec końca.

,,Hope when you take that jump. You don't fear the fall
Hope when the water rises. You built a wall
Hope when the crowd screams out. They're screaming your name
Hope if everybody runs. You choose to stay
Hope that you fall in love. And it hurts so bad
The only way you can know. You gave it all you had
And I hope that you don't suffer. But take the pain
Hope when the moment comes,. You'll say
I, I did it all. I, I did it all
I owned every second that this world could give
I saw so many places, the things that I did
Yeah with every broken bone
I swear I lived"

Ten blog żył. I żył dzięki wam. Dzięki mnie. Dzięki serialowi. I dzięki każdej osobie, która włożyła, choćby najmniejszy fragment siebie w jego stworzenie i w to jak wygląda on teraz.

Spoglądając na niego z tego miejsca gdzie jestem teraz widzę, że nie da się tego co razem zrobiliśmy nazwać inaczej niż słowem: sukces. Ta niewiarygodna liczba postów, tłumaczeń, serii, komentarzy, to niewiarygodne.

Nie chcę z tego pożegnania robić jakiejś wielkiej sprawy. Przyznam się wam, że na początku nie spodziewałam się, że to zajdzie tak daleko, a jak już serial dostał zamówienie na 2, a potem 3 sezon, nie spodziewałam się, że to tak szybko upadnie. Miałam jeszcze wiele planów i nie udało mi się tak wiele zrobić. Ale jest coś co pewnie już sami dostrzegliście — weszłam w nowy etap życia i jak się okazało zaczęło mi brakować czasu i energii na bloga. Starałam się, ale jak wiecie, starania nie zawsze wystarczają. Więc, mimo iż nie cieszy mnie tak szybki koniec to jakaś część mnie czuję ulgę, bo ostatnio czułam, że was zawodziłam.

Jeśli chcecie zachować ze mną kontakt możecie zawsze mieć nadzieję, że wrzucę coś nowego, bo od czasu do czasu wracam na blogspota próbując nowych sił z kolejnymi opowiadaniami. A jak na razie kręcę się po Wattpadzie. Zastanawiałam się nad wrzuceniem tam książki z Niekanonicznymi Parringami i tam kontynuowaniem od czasu do czasu tej serii. Dajcie znać, czy was to interesuje. Wiem, że seria była tu popularna, więc może tak możemy pozostać w kontakcie z serialem.



Malusiaa

Hejka!
Boże, tak smutno mi się zrobiło, jak zobaczyłam, że Werka napisała, że do jutra mamy się pożegnać z blogiem. Uświadomiłam sobie,  że to mój ostatni post. Pamiętam jak zaczynałam: Chloe napisała, że szuka pomocy, a ja od razu do niej napisałam zgłoszenie i czekałam cały tydzień i co chwilę sprawdzałam maila, czy mnie przyjmie. Trochę jej tam naściemniałam, mój inglisz i te sprawy, ale jestem tu ponad rok! W lipcu wybiłoby mi dwa latka, ale no cóż :(  Mam taki ogromny sentyment do tego serialu, mimo wzlotów i upadków. Koniec końców nawet lubię 1 sezon: ten Magnus i Clace :D Niby Clary mnie wkurzała,  ale byli superowi. Niby słaba chemia, itp. ale jak oglądam filmiki z nimi, to jednak podobało mi się. Scena pocałunku zanim jeszcze dowiedzieli się, że są rodzeństwem jest chyba jedną z moich ulubionych z tamtego okresu. Brakuje mi bardzo książkowej sceny z oranżerii.

Tak poza tym, to bardzo lubię koniec 2B, 3A i kilka ostatnich odcinków 3B. Nawet podoba mi się to otwarte zakończenie, jak tak teraz sobie myślę. To takie podkreślenie, że ich miłośc jest naprawdę silna.

Uwielbiam czytać Wasze komentarze, ostatnio wchodziłam na bloga i wiedziałam, że to już koniec i było mi w sumie przykro, że to już koniec wszystkich dyskusji, nawet tych naszych dram. No i serie mamy niedokończone, jednej nawet nie zdążyłam opublikować... Przyłapuję się, że mam dalej nawyk zapisywania zdjęć aktorów na Insta z myślą, że jak nazbieram trochę, to podrzucę Wam. Dokończę muzykę z czasem, mimo że to ostatni post - zrobię zakładkę, nawet trochę już mam. Nawet Sabriny nie mam ochoty prowadzić... Dołączyłam na bloga graficznego i próbuję tam swoich sił, ale to nadal nie to samo. Gdzie teraz będę codziennie wchodzić, żeby czytać Wasze komentarze? To takie smutne.

Myślałam, że dłużej tu pobędę.  A po tym finale? Dwa artykuły, bloopersy i koniec. Myślałam, że trochę emocji będzie, a ty klapa.

Będę tęsknić za wnerwianiem Chloe i Danko - lubiałam się wbijać w "Inne seriale" i wnerwiać Danko każdym przecinkiem. Robić miniaturki do postów, mimo że czasami miałam lenia.  Mam nadzieję, że dalej będziemy pisać o różnych głupotach od czapy na Messengerze. Wywaliłyśmy z Chloe Danko z konfy, bo nie obejrzał finału na czas, a my chciałyśmy sobie pospojlerować. I to zaklepywanie postów, że kto pierwszy ten lepszy xd Albo nazwy, jak przetłumaczyłaś Trailer, a okazuje się, że Danko później też i nagle są na blogu dwa xD

Co ja Wam mogę jeszcze powiedzieć - wiecie, że uwielbiam książki, wszystkiee.  Módlmy się, żeby kiedyś wyszły Mroczne Intrygi. Może wtedy odbudujemy naszego bloga. To raczej nasza jedyna szansa.  Postów nie będzie, ale jeżeli ktoś się ożeni albo rozmnoży to dowiecie się tego ode mnie na chacie. Możemy sobie tam czasami powspominać i ponarzekać :)

Wiecie co mi stąd na długo pozostanie? Pełno zapisanych postów na FB i Insta z fotami do postów na bloga. W życiu nie uda mi się wszystkich skasować xD


Dankomen01

Cześć!
Tak, to jest ten moment. Ostatni wpis na naszym blogu. Nawet nie wiecie, jak bardzo nie chcę go pisać i jak bardzo  - już w tej chwili - tęsknie za (uwaga, będzie długa lista) tą przygodą z serialem i tym blogiem, za każdym - czy to chwalącym, czy krytykującym - komentarzem, za poprawianiem Malu pod większością moich postów, za narzekaniem Chloe, gdy po raz enty wbiłem jej się jej w serię, za Waszymi ostatnio mnie częstymi dyskusjami w komentarzach i na chacie, za każdym czytelnikiem, za naszą małą drużyną redaktorów. Mógłbym jeszcze wymieniać baaardzo długo, ale Chloe poprosiła mnie również o podsumowanie, a chciałbym najpierw właśnie je zrobić, tak więc... Zapraszam dwie linijki niżej.

Podsumowanie, podsumowanie hmmmm, od czego tu zacząć? Może od początku? Tak będzie najlepiej, więc lecimy.

Ogólnie na serial trafiłem bodajże gdzieś w kwietniu, albo maju 2017r., czyli już po pierwszym sezonie i po 2A. Stało się to głównie dlatego, że byłem rozczarowany brakiem drugiej części filmu i szukałem czegoś podobnego. Obejrzałem te.... półtorej sezonu i stwierdziłem, że może warto poszukać jakieś info. Tak trafiłem na bloga, parę dni później znalazłem posta, że dziewczyny szukają wsparcia, więc się zgłosiłem, a resztę historii znacie. Wracając.

 Pierwszy sezon... Większość ludzi których znam osobiście, lub internetowo twierdziło, że to była totalna klapa. Narzekali: że Kat nie umie grać, że ma za jasne włosy - chociaż szczerze bardziej mi pasowały do opisu książki, niż te co ma teraz - a nawet czytałem, że nawet jak na Clary, jest za płaska. Były głosy, że efekty specjalne były tragiczne i po części była to prawda, czasem mogło się wydać jakby były robione w Paint'cie, ale jak dla mnie to były w miarę ok, a wierzcie widziałem seriale z o wiele gorszymi efektami. No i oczywiście to co mnie najbardziej bawiło "Serial jest do bani, bo Alec jest przystojniejszy od Jace'a", no po prostu padałem ze śmiechu. 

Dla mnie początkowo wielkimi minusami były dosyć spore odbiegnięcia od książki - Dot, Instytut, zespół Simona itp, jednak w późniejszym czasie, z pomocą Malu zrozumiałem, że bez tego, dla tych którzy czytali książki, odwzorowanie 1:1 było by zwyczajnie nudne i zacząłem doceniać kreatywność twórców, którym jednak zdarzało się  mocno przeholować - Czarnobyl. Niewątpliwymi plusami pierwszego sezonu była charakteryzacja postaci, która - może oprócz Jace'a - było zrobiona prawie identycznie jak w opisie w książkach, oraz starania twórców aby jak najlepiej odwzorować miejsca znajdujące się w książce. Moją ulubioną postacią od samego początku była Clary i jest do teraz, za to w pierwszym sezonie nie bardzo lubiłem Alec'a.

O kurde ale się rozpisałem XD

Dobra szybki skrót tego co jest powyżej. Pomimo tego, że wielu ludzi mówił, że serial przez pierwszy sezon nie uciągnie do 2B, to mi się całkiem podobał i jeśli miałbym dać ocenę to byłoby to 4/5.

Okey, Chloe już mnie pewnie chce zabić, za te rozpisanie się, to drugi i trzeci sezon postara się zrobić szybciej.

Drugi sezon dał nam sporo nowego - nowe intro, efekty specjalne, broń, wygląd niektórych postaci i były to dobre zmiany, a nawet bardzo dobre. Było widać, że twórcy się starają, a i gra części obsady się poprawiła. Z pewnością, mój najmniej lubiany moment, a właściwie okres, to czas Climona, no normalnie nie mogłem na to patrzeć, prawie tak mocno, jak na Maleca pchanego wszędzie (Wybaczcie fani tego shippu). Ulubionym za to momentem była ta wiekopomna chwila z 2x14:

(Sorki Simon)

To był początek końca Climon'a, więc jak dla mnie super XD

Ulubioną postacią była jak zawsze Clary, a najmniej lubianą, o dziwo nie Simon, ale szczerze nie pamiętam kto to był. Musiałbym obejrzeć cały sezon jeszcze raz.

Temu sezonowi dałbym takie 4.5/5

No i dochodzimy do sezonu numer trzy. No po prostu bajka. Wszystko dopracowane jak nigdy, no i ogólnie z mojej strony nie mam, a przynajmniej nie pamiętam żebym miał jakiekolwiek wonty do ostatniej części naszego serialu. Co prawda Kat dalej leciutko w którymś odcinku nie radziła z emocjami, ale ogólnie rozwinęła się i to bardzo, z resztą jak wszyscy w obsadzie. Charakteryzacja w ostatnim sezonie było genialna i raczej już nie było nikogo, kto się czepiał o wygląd postaci. Jeśli chodzi o ten sezon 3 połączony z finałem, to miałem dwa najgorsze/ najsmutniejsze momenty.

1. Tutaj przez chwilę naprawdę myślałem, że Clary zginęła i aż mnie ciarki przeszły

Do drugiego nie umiem znaleźć gifu, ale był to moment, gdy Clary zaczęła tracić runy. Tak, to zaczęło coś przez co prawie się rozkleiłem i już chciałem za to wyzywać i przeklinać twórców, ale ostatnie pięć minut ich uratowało,

Ulubioną postać raczej znacie, a najmniej lubianą, albo może znienawidzoną była Lilith i może trochę Jonathan.

No cóż ostatni sezon z całą pewnością zasłużył na 5/5 nawet jeśli było kilka baardzo przykrych momentów.

Podsumowując moją długą jak  Mur Chiński wypowiedź, serial pokochałem od pierwszego  odcinka i tak mi zostało do dziś. Bardzo się zżyłem z tą naszą serialową rodziną i jest mi naprawdę ciężko z myślą, że to już jest koniec tej wspaniałej przygody.

Cały serial zasługuje na ocenę 10/5

Teraz nadchodzi coś, co chciałem jak najdłużej odwlekać, nawet poszedłem sobie zrobić kawę i zjadłem dwa kawałki ciasta, żeby nie musieć tego pisać. Podsumowanie to małe piwo, bo to i tak trzeba było zrobić, ale pożegnanie? No po prostu nie umiem. Nigdy nie lubiłem pożegnań, zwłaszcza jak kogoś znam dość długo, albo z kimś długo nad  pracowałem. Jak to piszę jest czwartek 30 maja. Wczoraj żegnałem się z koleżanką z teatru, która wyjeżdżała do szkoły aktorskiej i mimo tego, że do tej grupy teatralnej dołączyłem jakieś półtorej roku temu, to tak bardzo polubiłem tą dziewczynę, że naprawdę ciężko było mi uwierzyć, że wyjeżdża i prawdopodobnie jej już nie zobaczymy. Podobnie mam teraz, ale że jest za co dziękować i z czym się żegnać, to trzeba będzie zacząć.

Nie wiem który raz to piszę, ale kończy się świetny okres w moim życiu, okres Shadowhunter i Shadowhuters Polska. Śledzenie tego serialu i czekanie na następne odcinki i sezony to  było coś pięknego, coś czego raczej długo nie zapomnę i do czego będę wracał, może nie do czekania na odcinki, ale do samych odcinków. Przeżywanie różnych sytuacji razem z bohaterami, to jest doświadczenie, do którego chce się wracać i się wraca. Gdybym tylko mógł to bym wyściskał wszystkich ludzi biorących udział w tworzeniu tego serialu, który podejrzewam, że dla wielu mógł być odskocznią od codzienności. Ja na przykład zawsze chciałem, żeby taki świat naprawdę istniał, a żebym ja mógł mieć chociaż Wzrok.

Shadowhunters Polska, to była i jeszcze przez chwilę będzie przygoda, do której nie będę mógł wrócić, chociaż bardzo bym chciał. Na tym blogu rozwinąłem wiele ważnych dla mnie umiejętności. Przykładowo, porównajcie sobie moje posty z początku mojej "kariery" tutaj, do tych najbliższych. Wydaje mi się, że robię o wiele mniej błędów i chyba lepiej to się czyta. Mam też lepszą kreatywność i jestem trochę lepszy tłumaczem, więc naprawdę mam za co być wdzięczny.

Mam w zanadrzu długą listę podziękowań, którą wygłoszę, a w pierwszej kolejności należą się one Chloe: za założenie bloga na którym stworzyliśmy całkiem dużą społeczność, za przyjęcie - z oporami - mojego zgłoszenia, a później danie mi drugiej jak że ważnej dla mnie szansy. Podziękowania też idą w stronę Malu i wszystkich, którzy mnie poprawiali pod postami, dzięki Wam mogłem się poprawić, jeśli chodzi o ortografię, interpunkcje i gramatykę wpisów, a do Malu dodatkowo za poprawianie niektórych postów jeszcze przed wrzuceniem na bloga. Dziękuje też Wam czytelnicy, za ciepłe przyjęcie mnie do społeczności SHP oraz za wszystkie komentarze pod moimi postami i za nie aż takie wielkie krytykowanie za nie lubienie Malec'a ;D

No i to chyba by było na tyle podziękowań. Pisałem na blogu z jedną długą przerwą trochę powyżej dwóch lat i mimo tego, że nie napisałem przez ten czas tyle postów ile bym chciał, to wszystkie robiłem najlepiej jak tylko umiałem i nie żałuje żadnego wpisu, może bym tylko poprawił kilka (dziesiąt) błędów, ale żadnego posta w życiu bym nie usunął. Napisałbym jeszcze trochę do pożegnania, ale nie mam już za bardzo pomysłów, a nie chcę pisać na siłę.

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko i Niech Razjel nad Wami czuwa.
Ode nie to tyle.

Do nastę.... no tak, nie będzie następnego.
W takim razie, do zobaczenia, może gdzieś indziej.

***
Do zobaczenia ;)
Gratuluję wszystkim, którzy dotrwali do końca.
Na sam koniec, już bez zbędnych cytatów, czy rozchodzenia się o tym jak bardzo fajnie było przeżyć z wami te 3 sezony, od całej ekipy Shadowhunters Polska: dziękuję za waszą aktywność i za te doświadczenie, które razem dzieliliśmy.

I pamiętajcie.
Wszystkie legendy są prawdziwe.

14 komentarzy:

  1. Aż mi się smutno na serduszku zrobiło jak to czytałem

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem co napisać na pewno DZIĘKUJE za wasz blog dużo mnie nauczyliście i będzie bardzo mi brakować waszych postów.Pocieszam się myślą nie żałuj końca ciesz się ze trwało.Dziękuje wam z całego serca xD taki z łezką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak naprawdę przeczytałam post dzisiaj nie była bym sobą żeby nie napisać że kocham 1 sezon.Bez niego nie było by pozostałych,zrobiłam sobie nawet wczoraj maraton 3b bo czytam 3 część Mrocznych Intryg i muszę przyznać że mi się b podoba.Przez ostatnie miesiące żyłam na auto pilocie i nie miałam siły tak naprawdę ocenić finału ostatnia scena jeast moją ulubioną a piosenka świetnie podkreśla klimat.Miłość górą xD Nie żegnam się ale życzę powodzenia i radości jakąkolwiek drogę obierzecie w życiu.Nie mogę się powsrzymać by nie umieści dwóch cytatów "niech wasze serca podróżują bez bagażu","idźcie stwórzcie legendę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z tym s1 trafiłaś w sedno. Dziękuję za życzenia i odsyłam Tobie takie same. Legendy tworzyć nie musimy, my wszyscy stworzyliśmy już legendę polskiego fandomu SH.

      Usuń
  4. Smutno...
    Dziękuję za blog - super to prowadziliście!
    Też chciałabym aby taki świat istniał.

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki bardzo za waszą pracę włożoną w bloga i za spedzenie tych 3 sezonów razem.
    Chloe co do niekanonicznych paringów na wattpadzie jest za. :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabawny fakt, ale nadal codziennie wchodzę na tę stronę, jak to zawsze zwykłam robić, choć teraz i tak już nic tu się nie dzieje XD
    Właściwie z przyzwyczajenia, jakoś nie mogę z tym skończyć XD
    Kurde, ja nie chcę się żegnać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luz, ja dalej zapisuje odruchowo foty na insta, żeby wam wrzucić XD
      A potem smuteczek, bo nie moge :0

      Usuń
  7. Też to robię i też się nie żegnam bo to moim zdaniem nie koniec.Raczej mówię może kiedyś XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Długo wam kibicowałam z blogiem nawet gdy sama odeszlam. Szkoda ze już nas opuszczacie. Powodzenia dziewczyny!!
    ~byla Wero_Nika!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaz to juz koniec, ale jakos nie moge przestac zagladac na te strone.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dr.Agbazara Twoje zaklęcie zadziałało i sprowadziło mojego męża z powrotem do mnie. Dałeś mi wsparcie, kiedy czułam się beznadziejnie. Czuję się naprawdę błogosławiony, że znalazłem twój adres e-mail. Mam szczerą nadzieję, że inni podejmą ten skok wiary i pozwolą ci pomóc im, tak jak ty pomogłeś mi. Ci z was, którzy chcą się z nim skontaktować, kontaktują się z nim na jego adres e-mail: ( agbazara@gmail.com ) LUB WHATSAPP ( +2348104102662 ) nigdy nie żałuj kontaktu z nim… On jest w stanie przywrócić twoje relacje i problemy małżeńskie, tak jak zrobił to dla mnie.

    OdpowiedzUsuń