Menu

poniedziałek, 18 marca 2019

Luke Baines i Katherine McNamara o nagrywaniu na Syberii — 3x11

Hejka!
Powinnam była wrzucić ten post już dawno, dawno, gdy tylko obejrzeliśmy odcinek, ale jakoś tak zawsze to odwlekałam w czasie. No, ale lepiej później, niż wcale xD



Kat:
Świetnie się bawiłam!
Nie wiem, po prostu od zawsze kocham śnieg.
To było świetne, mieliśmy trzy drony i w wielkiej, szarej szacie, pod którą przez większość czasu miałam spodnie pełne śniegu, a nie tylko sukienkę pokazaną w scenie, cały czas biegłam.

Luke:
Było strasznie zimno.
Mówiłem tylko ''Nie jest mi zimno,
nie jest mi zimno, nie jest mi zimno.''
A później jak tylko powiedzieli ''akcja'' wyszedłem i próbowałem wyglądać jak ktoś zły i przerażający i pobiegłem za nią. A moje całe ciało mówiło: ''Hej, przemarzłeś. Co teraz?''
Pamiętam, że Matt podszedł do mnie i powiedział: ''byłoby świetnie, gdybyś nie zgrzytał zębami.''
A ja: ''Okey, tak. Dam radę''

Katherine:
Później złapałam przeziębienie,
ale od czego jest herbata i zupa, prawda?
Mam niesamowitego kaskadera, który praktycznie spadł ze wzgórza. Musiał on być w skórzanych leginsach i w botkach. Jest niezwykle dzielna. Podziwiam ją od lat.

Luke:
Mój kaskader, Joey Racki, odwalił naprawdę niezłą robotę zbiegając z tego wzgórza, bo tam był praktycznie sam lód, więc ciągle się ślizgasz.


***
W sumie największą furorę zrobił
krzyk Jonathana na tej Syberii xD

Wybaczcie te zastoje na blogu. Mam ostatnio tak mało czasu, egzaminy coraz bliżej, bierzmowanie też i jeszcze szkołę trzeba sobie wybrać, a ja kompletnie nie mogę się zdecydować xD Minęły już 3 odcinki, a ja dalej nie zaczęłam posta z Soundtrackami...

2 komentarze: