niedziela, 10 marca 2019

Wypunktowanie 3x12

Zapraszam na trochę spóźnione wypunktowanie:
Więcej w rozwinięciu!


1. Postać odcinka
Magnus
W tym odcinku był taki żywiołowy. Czułam się jakbym patrzyła na siebie w lustrze, bo czasami jak coś zaplanuje to jestem tak nabuzowana jak on.

Clary
Podobały mi się jej kąśliwe komentarze do Jonathana i cała jej próba ucieczki.

2. Najmniej lubiana postać
-

3. Najlepsza stylizacja
Jace i Izzy

4. Najgorsza stylizacja
-

5. Ulubiony moment
Trening Maleca obviously.
Ta krótka scena, gdy to jedno znamię Kaina zderzyło się z drugim.

I widoki Paryża. Choć przyznam, byłam w Paryżu i wydawał mi się on bardziej zatłoczony, a mniej sielankowaty jak to zostało przedstawione. Brud, dużo turystów, miejscowi próbujący wcisnąć mini wieże Eiffla (choć i jedną sobie zakupiłam, całkiem dobry zakup).

6. Najśmieszniejsza scena
"My Dear Boy, I am Kain"
Sama nie wiem czemu, ale jak powiedział te słowa to zaczęłam się niekontrolowanie śmiać.

Magnus — typowy nowojorski turysta. Za miesiąc lecę do NYC i mówię wam, że ja tak będę wyglądać zwiedzając te miasto.

Mirek. Jak usłyszałam to imię to pomyślałam sobie "kurde, to miało być tak na poważnie?" Równie dobrze mogli dać mu na imię Janusz.

7. Minus odcinka
Eh, niby odcinek był dobry. Fakt, nie przebił poprzedniego. Ale jednego muszę się przyczepić. Przez cały odcinek miałam wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko.
Przyjrzyjmy się teraz poszczególnym scenom.

Izzy i Simon wchodzą do kanałów. Chwilkę sobie pogadali, spotkali szczura, potem rozległ się hałas i bam... wampir, który według Raphaela może (podkreślam może, bo równie dobrze może być zaledwie miejską legendą) odnaleziony. Wszystko idzie spoko, wampir bez problemu wszystko mu opowiada, no problem.
Kolejna scena. Ja wiem, że Luke kazał coś sprawdzić Jace'owi co miało podważyć śmierć Clary, ale przecież jeśli człowiek uwierzył, że ktoś umarł i jeśli jeszcze ktoś przy tej śmierci był, to nie wydaje wam się, że powinno mu zająć więcej czasu niż kilka odcinkowych minut, by zmienić swoje stanowisko w danej sprawie?
Jednak, jakby okazało się, że Clary naprawdę umarła, to Jace jedynie robiłby sobie złudne nadzieje, a to spowodowałoby u niego jeszcze większy ból niż poprzednio.
Ale, cóż. Serial został anulowany, mamy mało czasu. Okey, I get it.
Dalej idąc, Luke i Jace wybierają się na Syberię, bo od razu wszystko tam prowadzi. Kurde, mam wrażenie, że jakoś za łatwo znaleźli ten ślad prowadzący do Clary. Przecież nawet, jeśli wszyscy myślą, że Jonathan i Clary są martwi to ja na miejscu chłopaka zadbałabym o to, by w razie czego upewnić się, że jednak ich nie znajdą. Może polatałabym po kilku miejscach tym mieszkaniem (wiem, nie wszędzie można), ale zrobiłabym taki miszmasz tak w razie czego, żeby utrudnić komukolwiek schrzanienie mojego planu.
Ale przecież dobrzy muszą wygrać.
Na Syberii oczywiście mimo, iż minęło trochę czasu od kiedy Clary uciekła od swojego brata, zemdlała, a oni zmienili lokalizację i mimo, iż w tym czasie na pewno padał jakiś śnieg (w końcu ludzie - Syberia), ślady nie znikły. Magic. Do tego po 3 sezonach okazuje się, że Clary ma jakiś problem z włosami, bo wypadają jej jak mojemu królikowi na lato. Ja wiem, że mogła zahaczyć o gałęzie, ale żeby od razu jej się tyle kudłów oderwało? I oni oczywiście znaleźli je. Of course.
I nagle wszystko zaczęło im się układać w układankę.
No, tak. Clary pewnie musiała tędy uciekać. Skąd to wiemy? Bo obejrzeliśmy odcinek 2x11.
Dzięki czemu mogliśmy przenieść się do Paryża idealnie w tym czasie w, którym Clary zaczęła uciekać przed bratem i bam. Kurde, jakie zgranie.
Naprawdę dziwi mnie, że nikt na moment w Instytucie nie spróbował nawet tego wszystkiego zakwestionować. No, wiecie najlepiej uwierzyć dwójce, która dopiero co straciła ukochana osobę i przeżywa żałobę. Oni na pewno myślą racjonalnie.
Inna sprawa, że mieli rację, ale nie o to tu chodzi. Tu chodzi o kapkę realizmu.
Ogólnie cała akcja z poszukiwaniem Clary była jak dla mnie rozegrana totalnie bez sensu.
Miałam jednak nadzieję, że ona będzie dłużej z tym swoim bratem. Trochę się tym zawiodłam.

Śmiałam się jak okazało się, że akurat w tym mieszkaniu, którym podróżowało rodzeństwo znalazły się ciuchu w tym rozmiarze co nosi Clary. Jaki przypadek.
Wiadomo, mieszkanie Lilith. Ale wydawało mi się, że one jednak nie nosiły dokładnie tego samego rozmiaru, więc te ciuchy nie powinny tak dobrze leżeć na rudowłosej. Tym bardziej, że wydaje mi się, iż Clary jest chudsza od Lilith. Z resztą patrząc na to co ubrała dziewczyna, po prostu nie wyobrażam sobie, by Lilith miała założyć to kiedykolwiek na siebie. Chociaż kto wie, może to jakaś garderoba ze starych lat, studenckie życie, czy coś takiego.

8. Największe zaskoczenie
Chyba to jak ta akcja szybko pędziła. Głowa mi latała od sceny do sceny, bo nie nadążałam za tym co się działo.

9. Najlepszy cytat

10. Najlepsza scena grupowa
Mam wrażenie, że w tym odcinku większość scen była w parach i nie rzuciła mi się w oczy jakaś super scena grupowa.

11. Para odcinka
a) przyjaźń
Sizzy


Wiem, że oni mają być parą i było w odcinku kilka ich scen, które ruszało moje shippujące serduszko, ale w tym odcinku bardzo mi się podobali jako przyjaciele. Mieli fajną dynamikę i mogłam szczerze uśmiechnąć się w trakcie ich wspólnych scen.

b) romans
Malec
Oj, dużo ich wspólnych scen było w tym odcinku. Z resztą bardzo mi się podobał sam wątek. Magnus, który stawia czoła nowemu wyzwaniu. Ciekawa tylko jestem, czy zostanie śmiertelny do końca, czy przywrócą mu jakoś moce.

Clace
Słyszałam już komentarze, że ich comeback nie podobał się aż tak niektórym fanom. Mi się ich wspólna scena podobała, ale ciężko mi było skupić na niej uwagę przez tą burzę irracjonalizmu w tym odcinku.

12. Najsmutniejszy moment
"Chwilowa śmierć Simona"

13. Nawiązanie do książek
Na ten moment nie mogę sobie nic szczególnego przypomnieć.
Może wy coś zauważyliście.

14. Najlepszy bohater drugoplanowy
Na początku miałam tu dać Kaina, bo podobała mi się jego postać. Został bardzo dobrze zagrany, jednak po obejrzeniu całego odcinka doszłam do wniosku, że było go zdecydowanie za mało, by go tu umieścić. Zamiast niego muszę przyznać (ponownie) miejsce w tej kategorii...
 Jonathanowi.

15. Pytanie odcinka
Czy Magnus pozostanie do końca śmiertelny?
Czy Simon pozbędzie się w końcu znamienia?
Kiedy w końcu doczekamy się Sizzy?
Czy akcja teraz będzie tak ciągle pędzić?
I wiele wiele innych...

***
Ale już trochę poza ciasnymi ramami wypunktowania. Podobał mi się efekt zmiany fryzury Clary.
Śmieszyło mnie jak Jonathan gapił się na Clary jak poszła się przebrać. Biorąc pod uwagę jego postać w książce i jego uczucia do niej... Oj, niegrzeczny ten nasz Johny.

5 komentarzy:

  1. Fajne wypunktowanie, mnie naj bardziej zaskoczyło że tak szybko odbili Clary, byłam pewna że przynajmniej kilka odcinków spędzi z bratem.Czekam na następny odcinek liczę na emocje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. I jak dla mnie te powitanie Clace było trochę drętwe. W ogóle się nie ucieszyłam, że ich widzę. I nie było tej chemii.

      Usuń
  2. Hello... Imię Mirek to imię demona z Miasta Zagubionych Dusz xddd więc niestety Janusz odpada
    /Anonek

    OdpowiedzUsuń
  3. Scena Clace na końcu była dla mnie najgorsza z całego odcinka. Ok niby Jace miał już dość sporą nadzieję, że Clary jednak żyje, ale i tak jego reakcja powinna być mocniejsza.
    A co do tych irracjonalnych momentów na Syberii to miałam niezły ubaw. Te włosy to wyglądały jakby Jonathan ciągnął siostrę za kudły po tym śniegu i trochę wypadło XD
    Szkoda też, że Clary tak szybko się znalazła, liczę jednak na to, że nasza Drużyna zła będzie miała jakieś wspólne momenty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie też się zastanawiam, czy Magnus w końcu odzyska tę magię czy nie. Jestem wkurwiona na serial za to wszystko, co zrobili z jego postacią i w sumie już przestałam mieć dobre zdanie na temat tego serialu, ale przynajmniej mogliby mu oddać tę magię, do kurwy nędzy, bo to już gruba przesada

    OdpowiedzUsuń

Theme by Lydia Land of Grafic