Wypunktowanie 2x09

Trochę późno, ale dopiero dziś znalazłam czas, żeby zebrać to do kupy. Pewnie już każdy obejrzał odcinek, więc zapraszam na wypunktowanie:

Ogólna opinia:

Trzeba zacząć od tego, że w tym odcinku mamy naprawdę niezwykłą różnorodność postaci. Są główne postaci z czego każda ma jakiś ciekawy wątek. Mamy Aldrtree, który w końcu został postawiony do pionu przez nikogo innego jak Aleca. Mamy Raphaela, który chyba po tym odcinku musi iść na poważny odwyk, by zdefiniować swoje uczucia. A także Meliorna, który chyba był najmniej spodziewany, ale odwalił kawał dobrej roboty nawet, jeśli pojawił się jedynie na kilka minut.

Zagłębiając się bardziej w odcinek (jak to ostatnio ciągle na języku polskim ,,a teraz przechodzimy do interpretacji i analizy''.) mogliśmy zobaczyć niezły plot. W skrócie: Clary powoli umiera, bo jej skóra robi się czarna (jakkolwiek to zinterpretujecie), potem zostaje porwana przez Valentine'a (a dokładniej Matzi, wyczuwam, że Val znalazł sobie padawana), co kończy się porwaniem Simona.

Tak, więc w efekcie po tym odcinku mam ochotę przywalić głową w stół, aż wystraszyłam kota przy jednej scenie. 

Zobaczyłam Aleca, zaczęłam klaskać, a kot spadł. To się nazywa emocjonalne oglądanie.

Tak, więc podsumowując:

Alec dzisiaj bił kogo popadnie, w końcu powiedział Aldertree to co my wszyscy myślimy. Izzy przecięła pępowinę od swojego big brother. Fakt trochę się jej nie dziwie, bo tylko Raphael dostrzegł, że coś jest z nią nie tak, ale ten fakt, że Izzy cały czas wykorzystywała jego słabość nie był w porządku. 

Maia ma klaustrofobię, tak, więc Luke dostajesz ode mnie medal złotej cebuli za najgłupszą decyzję roku. Rozumiem, że Maia źle zrobiła, ale zamykanie jej w małym pomieszczeniu, gdy ta boi się tego raczej nie jest w porządku. 

Główny wątek Miecza Anioła idzie do przodu, Val miał Clary, ale jak widać wymienił ją do wampira. Może chce odegrać z Simonem inscenizacje Zmierzchu? Ale ogólnie Climon podobało mi się w tym odcinku, ich sceny są lekkie i fajne. I od razu jak scenarzyści złączyli tą dwójkę to nagle liczba Clace rośnie. Jak widać obrali dobrą drogę. 

Bardzo mi się podobało to jak pokazane zostało miasto, a przynajmniej jego część, ta gdzie pojawiają się ataki. Wygląda na taką opustoszałą, przerażającą i mroczną.

Okej, rozpisałam się. Jak komuś nie chce się tego czytać, albo udało mu się przebrnąć przez moje emocjonalne wypociny to zapraszam do wypunktowania:

1. Postać odcinka

Alec saves the day

W tym odcinku Alec naprawdę wymiatał. Widać jak bardzo dojrzał jako osoba, przedstawiciel Instytutu i brat. Chociaż Izzy po części ma rację, Alec nawet nie dostrzegł, że coś z nią nie tak, to nie można mu odmówić zaangażowania. W końcu nawet przywalił Raphaelowi.

2. Najbardziej znienawidzona postać odcinka

Muszę tu dodać Luke'a.
To co zrobił Maii było złe. Był tym jednym w, którego wierzyła i on też ją zostawił.

Nie wsadza się kogoś kto boi się pająków do pokoju z tarantulami i nie wsadza się kogoś z klaustrofobią do małego pomieszczenia.

3. Najlepsza stylizacja

Isabelle wyglądała olśniewająco w tym odcinku. 

4. Najgorsza stylizacja

-

5. Ulubiony moment

Izzy w apartamencie Raphaela. 

Spotkanie przedstawicieli Podziemia. Dokładniej ten moment, gdy Meliorn przypominał, że każdy z przedstawicieli nie jest obiektywny przez relacje z Nocnymi Łowcami. I ten moment, gdy skierował się do Raphaela...

6. Najśmieszniejsza scena

Sporo tego było. Ale chyba najbardziej zapadło mi w pamięć ten moment:

- Początek odcinka, gdy Jace przerywa Simonowi i Clary.

- Przehandlowanie informacji na temat Madzie za kurtkę Jace'a.

7. Minus odcinka

-

8. Największe zaskoczenie 

Pojawienie się Meliorna.

9. Najlepszy cytat
Simon: Ona może być wszędzie
Jace: Nie wszędzie, Valentine potrzebuje pioruna.
Simon: To co mamy teraz sprawdzić prognozę pogody dla całego świata?

10. Najlepsza scena grupowa

Bijatyka u Raphaela 

11. Para odcinka

a) przyjaźń

To może przyjaźń nie jest, ale podobał mi się w tym odcinku duet Jace x Simon. 

b) romans

Climon.

Ich wspólna scena na vanie była przesłodka.

I Rizzy (Rpahael i Izzy). Mam nadzieję, że uczucie Raphael okaże się nie tylko czymś wywołanym uzależnieniem. Niech chłopak się otrząśnie i powtórzy to co mówił w tym odcinku.

12. Najsmutniejszy moment

Moment, gdy Clary leżała na kolanach Simona mnie jakoś mnie zasmucił. To chyba dlatego, że wiedziałam, że przeżyje (w końcu jeszcze jeden odcinek, a Kat jest obecna na planie), choć chwila sama w sobie była emocjonalna.

Ale więcej emocji u mnie wywołało jak patrzyłam na wzrok Jace'a, gdy Simon odebrał telefon od Luke'a. Od razu wiedziałam, że pójdzie poszukać Madzie sam.

13. Nawiązanie do książek
Pewnie nawiązań było wiele, ale odcinek oglądałam tak dawno, że już nic nie pamiętam. Jak coś wam zapadło w pamięć to piszcie w komentarzach!

***

No i oczywiście piszcie wasze opinie w komentarzach!