Dziś zadamy sobie pytanie:
Co, by było gdyby...
Pamiętacie Valentine'a, człowieka w którym zakochałam się matka Clary, człowieka który swoimi poglądami przyciągnął wielu Nocnych Łowców tworząc Krąg? Ten sam człowiek zaaplikował kobiecie krew demona, a później anioła, by eksperymentować na swoim nienarodzonym dziecku. Po narodzinach pierwszego z nich, gdy Jocelyn odkryła co zrobił uciekła będąc w ciąży z Clary. W tym czasie Valentine upozorował śmierć swoją i swojego syna.
Tak, więc. Czy zastanawiało was kiedyś co, by było, gdyby Jocelyn została ze swoim mężem? Mimo tego co zrobił.
Po pierwsze, jeśli Jocelyn wiedziałaby o wszystkim co jej mąż zrobił i mimo wszystko zostałaby jestem pewna, że zrobiłaby to, by chronić Jonathana (jej pierwsze dziecko) i powstrzymać Valentine'a od wewnątrz. Stałaby się kimś w rodzaju podwójnego agenta.
Jak wpłynęłoby to na Clary i Jonathana?
W pewnym sensie marzenie Clary o posiadaniu normalnej rodziny spełniłoby się. Miałaby obu rodziców, brata. Ćwiczyliby razem, spędzali czas, on by się o nią troszczył jak brat o siostrę. Jednak nie da się pominąć tego, że spędzanie tyle czasu z Valentinem wpłynęłoby na nią.
Ojciec nocami siedziałby w swoim laboratorium, wychodził spotykać się ze swoimi wyznawcami. Członkowie Kręgu byliby jak ich rodzina, jak bliscy przyjaciele Morgansterna którzy przychodziliby do nich co jakiś czas na kolację, czy coś w tym stylu.
Pewnego razu Clary odkryłaby co robi jej ojciec, a ponieważ mimo wszystko ojciec nie wpłynął na nią całkowicie dostrzega w tym zło i postanawia uciec. I wtedy jej życie się sypie.
Ucieka do pobliskiego Instytutu. Wtedy wszystko zostaje odkryte.
Dowiaduje się, że Valentine porwał jej matkę, by sprowadzić ją z powrotem, a jej brat nie jest taki jaki wydawał się być przez cały czas. Jest jak młody Valentine, pomaga mu i pokazuje swoją prawdziwą mroczną stronę.
Clary poznałaby w Instytucie innych Nocnych Łowców. Ponieważ Valentine miał oboje swoich dzieci nie potrzebował Jace'a przez co Clarissa nie spotyka go.
Jednak mimo wszystko sądzę, że dalej historia potoczyłaby się w miarę tak samo jak w książkach. Clary pokonałaby swojego ojca, a potem brata i przywróciła pokój. Zrobiłaby to w inny sposób, ale na koniec mimo wszystko dobro, by wygrało.
Chociaż ostatecznie nie spotkałaby Jace'a, Simona, Magnusa jak i Lightwoodów.
A według was jakby to wyglądało? Dajcie znać w komentarzach.
To moja pierwsza notka z tej serii, dajcie znać, czy pomysł wam się podoba i co ewentualnie powinnam zmienić :)
Jak wpłynęłoby to na Clary i Jonathana?
W pewnym sensie marzenie Clary o posiadaniu normalnej rodziny spełniłoby się. Miałaby obu rodziców, brata. Ćwiczyliby razem, spędzali czas, on by się o nią troszczył jak brat o siostrę. Jednak nie da się pominąć tego, że spędzanie tyle czasu z Valentinem wpłynęłoby na nią.
Ojciec nocami siedziałby w swoim laboratorium, wychodził spotykać się ze swoimi wyznawcami. Członkowie Kręgu byliby jak ich rodzina, jak bliscy przyjaciele Morgansterna którzy przychodziliby do nich co jakiś czas na kolację, czy coś w tym stylu.
Ucieka do pobliskiego Instytutu. Wtedy wszystko zostaje odkryte.
Dowiaduje się, że Valentine porwał jej matkę, by sprowadzić ją z powrotem, a jej brat nie jest taki jaki wydawał się być przez cały czas. Jest jak młody Valentine, pomaga mu i pokazuje swoją prawdziwą mroczną stronę.
Clary poznałaby w Instytucie innych Nocnych Łowców. Ponieważ Valentine miał oboje swoich dzieci nie potrzebował Jace'a przez co Clarissa nie spotyka go.
Jednak mimo wszystko sądzę, że dalej historia potoczyłaby się w miarę tak samo jak w książkach. Clary pokonałaby swojego ojca, a potem brata i przywróciła pokój. Zrobiłaby to w inny sposób, ale na koniec mimo wszystko dobro, by wygrało.
Chociaż ostatecznie nie spotkałaby Jace'a, Simona, Magnusa jak i Lightwoodów.
A według was jakby to wyglądało? Dajcie znać w komentarzach.
To moja pierwsza notka z tej serii, dajcie znać, czy pomysł wam się podoba i co ewentualnie powinnam zmienić :)
Hej,
OdpowiedzUsuńBardzo fajna notka. Wyobraźnia musi działać do takich notek. A ty ją masz..;)
Pozdrawiam Zizi.
Co do mojego wcześniejszego pytania. Znalazłam to na oficjalnej stronie Cassandry.
UsuńPozdrawiam Zizi.
Jeśli jest to na oficjalnej stronie Cass to pewnie to prawda, aczkolwiek ja o tym nie słyszałam.
UsuńBardzo fajna notka czekam na następne tego typu :)
OdpowiedzUsuń