Odcinek mniej mi się podobał niż poprzedni, ale nadal ok. Pomysł, że Clary miałaby mieć dziecko-czarownika, nie podobał mi się także dobrze, że udało jej się uciec. Scena jak stworzyła nową runę też była dziwna m.in. dlatego że demon (prezentował się zaskakująco dobrze) cały czas "prężył" się przed Clary nawet jej nie atakując. Cała scena była naciągana tym że ruda spokojnie wynalazła sobie runę, nie śpiesząc się ją namalowała :D Za to na plus scena pogrzebu :D Nie powiem serce mnie zakłuło, gdy Clary nie potrafiła wymówić imienia Jocelyn. Podsumowując, myślę że mogło być dużo lepiej ... PS. Co to za maść, którą dostała Izzy ? Bo wygląda jakby dostarczała If you know what I mean ? XD
Odcinek mniej mi się podobał niż poprzedni, ale nadal ok. Pomysł, że Clary miałaby mieć dziecko-czarownika, nie podobał mi się także dobrze, że udało jej się uciec. Scena jak stworzyła nową runę też była dziwna m.in. dlatego że demon (prezentował się zaskakująco dobrze) cały czas "prężył" się przed Clary nawet jej nie atakując. Cała scena była naciągana tym że ruda spokojnie wynalazła sobie runę, nie śpiesząc się ją namalowała :D Za to na plus scena pogrzebu :D Nie powiem serce mnie zakłuło, gdy Clary nie potrafiła wymówić imienia Jocelyn. Podsumowując, myślę że mogło być dużo lepiej ... PS. Co to za maść, którą dostała Izzy ? Bo wygląda jakby dostarczała If you know what I mean ? XD
OdpowiedzUsuń